Barbara Kohlbrenner
Barbara Kohlbrenner – doradca wizerunkowy, coach, stylistka – pomaga budować wizerunek spójny z osobowością i stylem życia.   Oferuje sesje coachingowe oraz metamorfozę, zakupy, przegląd szafy. Wejdź i zbuduj ze mną swój styl! | barbarakohlbrenner.pl

Wolę być szczęśliwa niż mieć rację

Ten cytat pochodzi z drugiej książki Urszuli Dudziak ” Wyśpiewam wam więcej”. Jestem zachwycona Urszulą, jej zaraźliwym optymizmem i bezpretensjonalnością. Miałam okazję poznać ją osobiście na spokaniu Kobiety Kobietom, którego byłam organizatorką i gospodarzem, a Ona jednym z moich gości.

Uwielbiam jej cenne uwagi i cięte riposty. Podziwiam jak otwarcie i szczerze mówi o swoim życiu, o swojej drodze, jak z nieszczęśliwej, kobiety o niskim poczuciu własnej wartości stała się kobietą akceptującą siębie, pełną życia optymistką. Swoje życie porównuje do litery U- jak Urszula. Mówi, że gdy rodzimy się jesteśmy na szczycie U. Chołubieni przez rodzinę, czujemy się beztroscy i szczęśliwi, potem różne szkolne i życiowe doświadczenia sprawiają, że nasze poczucie wartości i sprawczości, leci mocno w dół, czasami nawet sięgamy dna. Jednak coś lub ktoś sprawia, że powoli, mozolnie podnosimy się, walczymy i z każdym dniem jesteśmy silniejsi. Aż w końcu stajemy mocno na nogi. Nasze życie jest lepsze dzięki pracy nad sobą i dzięki ludziom, których spotykamy.

Każdy przechodzi życiową sinusoidę. Ja mogę porównać swoją do litery B- jak Barbara. Nie było dramatycznego dojścia do ściany, spadania w przepaść, ale były różne zawirowania ” falowanie i spadanie” jak w piosence Maanamu. W którym miejscu teraz jestem? Na pewno nie na tym mięciutkim, wygodnym brzuszku litery B. Ciągle pod górkę. Ale to właśnie lubię w życiu.

Jest cel, jest droga, która mnie prowadzi. Są wyzwania, które świadomie stawiam przed sobą.  I na tej drodze spotykam różne osoby. Z wieloma czuję „flow” od pierwszego spotkania, z niektórymi potrzebuję więcej czasu aby poczuć wspólną energię lub chęć współpracy. Czasami te drogi gdzieś się rozwidlają, a potem znów się schodzą. Wiem na pewno, że każde spotkanie wnosi coś wartościowego do mojego życia. Nie z każdym mi jest ” po drodze” Nauczyłam się omijać szerokim łukiem osoby, które mówią źle o innych, bo wiem, że tak samo będą mówiły o mnie. Które za wszelką cenę starają się udowodnić i przekonać mnie do swojej racji, nie uznając i nie szanując mojego zdania.

Dlatego podpisuję się pod słowami Urszuli ” Wolę być szczęśliwa niż mieć rację”. Nie wciskam nikomu moich racji.  Wyrażam je otwarcie i szczerze, ale jest w nich przestrzeń na odmienne poglądy. Szanuję je i zawsze staram się zrozumieć co za tym stoi. Jak ta osoba to czuje, co mogło wpłynąć na jej postrzeganie siebie i świata. To bardzo pomaga mi w mojej pracy doradcy wizerunkowego. Nie klasyfikuję klientów po „typach sylwetek i porach roku”, narzucając co powinni nosić a co nie. Szanuję upodobania i przyzwyczajenia. Udowadnianie i przekonywanie do swoich racji nikomu nie służy. Tylko ludzie niepewni siebie, którym pozornie wydaje się, że są bardzo silni, tak mocno chcą przekonać innych do swoich racji… bo w ten sposób czują się ważniejsi.

Ja wrzucam na luz. I dobrze mi z tym. Co więcej, odmienne poglądy, świeżość albo dojrzałość spojrzenia mogą wiele nauczyć. Dlatego lubię inspirować się i uczyć od młodszych oraz czerpać z mądrości i życiowego dystansu od osób starszych. I nie dziwi mnie, że ktoś robi coś pozornie szalonego, np. buduje dom w wieku 70- ciu lat albo rzuca świetną pracę i zaczyna od nowa. Nawet nie muszę tego rozumieć, bo co mi to da? Myślę, że  warto zaakceptować inny punkt widzenia bez narzucania swojej perspektywy. Bo nasze perspektywy nas ograniczają.

Czy Ty czujesz się bardziej szczęśliwa/y gdy przekonasz kogoś do swoich racji?

Daje Ci to poczucie siły i władzy?

Jak się czujesz gdy zostajesz ze „swoją racją” sam/a?

ARCHIWUM