Barbara Kohlbrenner
Barbara Kohlbrenner – doradca wizerunkowy, coach, stylistka – pomaga budować wizerunek spójny z osobowością i stylem życia.   Oferuje sesje coachingowe oraz metamorfozę, zakupy, przegląd szafy. Wejdź i zbuduj ze mną swój styl! | barbarakohlbrenner.pl

Lily was here and Basia was there

Chcę Wam koniecznie opowiedzieć o dwóch koncertach, na jakich byłam w ostatnią sobotę.

Rozpiera mnie tak mega pozytywna energia, ze muszę się z nią z Wami podzielić.

IMG_0426

Zacznę po kolei, bo cała sobota była bardzo ekscytująca. Zaczęłam dzień jak zwykle, czyli od joggingu z mężem i naszym psem. Wrzesień wciąż rozpieszcza, a promyki porannego słońca i rosa i stóp to dodatkowe bonusy. Choć może czasem chciałoby się powylegiwać w łóżku i po prostu poleniuchować w weekend, pies i dzieci bardzo mobilizują i dziękuję im za to.

Nie zawsze, muszę przyznać jestem na meczach piłkarskich moich synów (grają w przeważającą część weekendów), ale tym razem byłam obecna ciałem i duszą.

Rozpiera mnie rodzicelska duma, bo młodszy syn był kapitanem drużyny, a starszy został okrzyknięty bohaterem meczu! W mistrzowski sposób obronił trzy gole, więc chyba czujecie jakie to były emocje! Tu muszę dopisać małą korektę, bo właśnie syn i jego koledzy zwrócili mi uwagę, i słusznie, że nie można obronić gola, bo jak gol to już pozamiatane! Tak więc drodzy Panowie, fajnie, że zaglądacie na mój blog, jestem Wam winna przeprosiny za ten niefortunny zwrot. Komentator na pewno użyłby bardzo kwiecistego słownictwa, a ja to ujmę tak: W mistrzowski sposób obronił trzy niezwykle groźne sytuacje…

Nie mniej ekscytujący okazał się wieczór i dwa koncerty – Urszuli Dudziak i Candy Dulfer.

O Urszuli napiszę osobny post, bo to Kobieta niezwykła i chcę się z Wami podzielić jej szczęściem i mądrością życiową.

Candy Dulfer z kolei to najpiękniejsza i najbardziej rozpoznawalna saksofonistka na świecie. Spodziewałam się nastrojowej  i spokojnej muzyki w stylu „ Lily was here”( chyba najbardziej kojarzona jest z tym przebojem, który nagrała z Dave’em Stewartem z Eurythmics gdy miała niespełna 18 lat).

Natomiast koncert był bardzo dynamiczny, a Candy okazała się wulkanem energii i seksapilu.

Choć ostatnio coraz częściej bywam na koncertach, ten była chyba najlepszym na jakim byłam w życiu! Poczułam się jak nastolatka tańcząc tuż pod sceną, co więcej, Candy uścisnęłą moją dłoń ze sceny. A na koniec zdjęcie- pierwsze, ale mam nadzieję nie ostatnie, z gwiazdą światowego formatu. Każdy ma swoją gwiazdę, Jakóbiak  upragnioną i „wystaną” fotkę z Lady Gagą, ja mam moją Candy i jestem mega uszczęśliwiona. Być może z uwagi na to, że nie pasjonują mnie gwiazdy obecnej popkultury, kiedy tak naprawdę nie wiadomo na ile są autentyczne, a na ile są wytworem machiny show biznesu i przemysłu muzycznego. Dlatego tak bardzo cenię artystów bardziej dojrzałych, a koncerty raczej mniejsze, kiedy można być naprawdę blisko artysty.

Zresztą kameralne projekty lubię najbardziej, bo dla mnie najbardziej wartościowe jest indywidualne podejście do drugiego człowieka. I cieszę się bardzo, że coraz więcej osób to docenia i wybiera właśnie współpracę ze mną. Tym bardziej jestem więc zmotywowana i uskrzydlona!

 

 

ARCHIWUM