Czuję się trochę jak „wyciśnięta cytryna”. Nie wiem, czy to przesilenie wiosenne, dużo pracy, poświąteczne przemęczenie ( oraz związane z tym świąteczne objadanie mazurkami, sernikami, babkami- wszystkie były kuszące i nie można było absolutnie odmówić sobie skosztowania:-)), czy też przeziębienie, które mnie dopada właśnie, po niezbyt fortunnej wyprawie rowerowej w deszczu i gradzie.
A może to raczej wszystko razem, bo jakoś tak opadam z sił:-)?
Jakkolwiek cytryna kojarzy mi się bardzo dobrze, z witalnością, słońcem i zdrowiem. Zresztą regularnie od kilku już lat wypijam co rano szklankę wody ze świeżo wyciśniętą cytryną:-). Polecam!
Z czym jeszcze kojarzy mi się cytryna? Z pewnym wyzwaniem, w którym wzięłam udział w ubiegłym roku w ramach zajęć w Latającej Szkole.
Było to ćwiczenie, które uświadomiło mi jak dużo można wycisnąć z jednej cytryny.
Polegało to na zdrowej rywalizacji i współzawodnictwie. Mając do dyspozycji 1 sztukę tego żółciutkiego owocu trzeba było w ciągu 30 minut zamienić na coś jak najbardziej wartościowego. Czy wiecie ile warta jest 1 cytryna? Myślę, że niecałą złotówkę.
Ruszyłam więc w miasto, aby przekonać zupełnie obce osoby do wymiany mojej cytryny. Najpierw więc było piwo, które z kolei udało mi się zamienić na wytrawne czerwone wino o wartości 40 zł. To już był jakiś konkret. Z butelką wina zawędrowałam do pięknego salonu Maniewski Hair&Body. Tam po „dłuższej” perswazji otrzymałam Kartę upominkową o wartości 300zł! Zmieściłam się w założonym czasie i… wygrałam, bo z mojej cytryny wycisnęłam najwięcej!
Czego się dowiedziałam? Że jak się w coś bardzo, bardzo wierzy, tym łatwiej jest przekonać obcych aby nam uwierzyli i zrobili coś bezinteresownie, a do tego jeśli jesteśmy życzliwi, uśmiechnięci, taktowni i pewni swoich racji, to mamy tę dobrą energię, która przyciąga innych. Nie sposób więc odmówić:-).
Nie wierzysz? Spróbuj, to naprawdę działa!
I wciąż uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych, marzeń niespełnionych. Warto tylko pamiętać, że na marzenia się pracuje, każdego dnia. Krok po kroku, czasami mozolnie, ale one są coraz bliżej i bliżej…..Uważaj więc o czym marzysz, bo czasami z perspektywy czasu marzenia mogą być naszym przekleństwem. A czy Ty masz marzenia? Z pewnością tak, czy robisz coś aby je do siebie przybliżyć?
Czy wizualizujesz swoje marzenia?