Barbara Kohlbrenner
Barbara Kohlbrenner – doradca wizerunkowy, coach, stylistka – pomaga budować wizerunek spójny z osobowością i stylem życia.   Oferuje sesje coachingowe oraz metamorfozę, zakupy, przegląd szafy. Wejdź i zbuduj ze mną swój styl! | barbarakohlbrenner.pl

ARCHIWUM

Tag: doradca wizerunkowy

Zapiski stylistki z podróży po Japonii

zapisy stylistki z podróży po japonii

Właśnie spełniłam jedno z moich marzeń na rok 2019. Czuję się podekscytowana i bogatsza o nowe doświadczenia. Chętnie podzielę się tu z Tobą moimi spostrzeżeniami.
Choć była to krótka podróż po Japonii w ciągu tygodnia odwiedziłam: Nagoya, Osaka, Kobe, Kyotango, Kyoto i Tokyo.
Nie będę tu pisać poradnika turystycznego, bo myślę, że to możesz przeczytać na blogach podróżniczych. To będą po prostu moje obserwacje.

Czym najbardziej ujęła mnie Japonia?

Przede wszystkim wysoką kulturą osobistą i czystością.
Japończycy są niezwykle uprzejmi i serdeczni. Miałam ten zaszczyt, że przez pierwsze dni opiekowali się nami Japończycy, więc mogłam poznać ich obyczaje i przyjrzeć się bliżej ich kulturze i zwyczajom, dokładniej niż „anonimowy turysta”.
Musiałam być jednak bardzo ostrożna co mówię i jak wyrażam swój entuzjazm. 🙂 A to dlatego, że czułam się jak księżniczka, której zachcianki są natychmiast spełniane. Gdy powiedziałam, że bardzo interesuję się ceremonią parzenia zielonej herbaty matcha, od razu zostałam na taki rytuał zaproszona. Co więcej, okazało się, że mama jednego z Japonczyków, niegdyś stewardessa, obecnie uczy tego rytuału. Niestety nie mogłam się z nią spotkać osobiście, gdyż była tego dnia poza Tokyo, ale dostałam od niej stary album z 1974 roku „The tea ceremony” z jej odręcznymi zapiskami oraz cały zestaw do parzenia matcha.

Zdobyłam ich pełne uznanie porzucając moje ulubione Sauvignon Blanc na rzecz sake. Tym samym połowę mojej walizki zajęła wielka butelka sake, którą dostałam w prezencie. Oczywiście te dowody życzliwości były bardzo miłe.

Podoba mi się ich umiłowanie do porządku i czystości. Zdejmowanie butów przed wejściem do domu, pokoju w małym hotelu czy podczas zwiedzania zamku jest ściśle przestrzegane.

W restauracji razem z kartą menu przed jedzeniem otrzymuje się mokre ręczniczki ciepłe lub zimne, do odświeżenia rąk. Toalety publiczne błyszczą i są zawsze czyste. Czasem tylko ilość przycisków wprawia w zakłopotanie.

Co do stylu ubierania się Japończyków.

W Tokyo mam wrażenie wszyscy panowie wyglądają tak samo. Po prostu chodzą w ciemnych garniturach i białych koszulach, pędząc rano do metra. Kobiety noszą beżowe trencze i za duże buty,  koślawiąc okropnie stopy. Sposób ich chodzenia jest daleki od ideału. Mają za to piękne, alabastrowe cery kontrastujące z czarnymi włosami.

Nocując w Osace i Kyotango, w niedużych, tradycyjnych hotelach miałam przyjemność nosić kimono. Było ono, tak jak u nas szlafrok, na wyposażeniu pokoju. Z tą różnicą, że w tym kimono należało zejść na kolację oraz na śniadanie. Gdybym wcześniej wiedziała, ograniczyłabym mój bagaż znacząco. Kimono zakładali też panowie. Różniło się ono tylko nieznacznie sposobem wiązania.

Co w tych hotelach zaskoczyło mnie najbardziej?

W pierwszym nie było łóżka. Gdy zeszliśmy na kolację obsługa w tym czasie rozłożyła maty na podłodze i przygotowała pościel. Poduszki były wypełnione ziarnami, ale przyznam, że w tych warunkach spało się komfortowo.

W drugim hoteliku zaskoczeniem był brak prysznica, tzn. była ubikacja i umywalka, ale umyć się można było pod wspólnym damskim prysznicem w strefie gorących źródeł. Nie było tam kabin prysznicowych, tylko tzw. open space. Hm… co kraj to obyczaj. Na szczęście duży hotel w Tokyo niczym już nas nie zaskoczył :-).

Kolorowe ulice.

Od czasu do czasu spotykałam osoby ubrane w sposób bardzo ekstrawagancki i krzykliwy. Mam wrażenie, że młode Japonki maja zamiłowanie do mocnego i ciemnego różu oraz fioletu, co widać zwłaszcza na włosach i bardzo długich paznokciach.

W niedzielę w Nagoi ulica mieniła się kolorami zdobnych kimon. Dziewczyny starannie uczesane i umalowane  wyglądały naprawdę zjawiskowo. Bardzo, bardzo mnie to urzekło. Widać było, że same świetnie się w tym czują i dobrze bawią.

Ucztą dla estetycznych i kulturalnych doznań był spektakl w Teatrze Kabuki  w Tokyo w dzielnicy Ginza. Poleciła mi go moja klientka, za co jestem ogromnie wdzięczna. Teatr ten wywodzi się z XVII wieku, a w 2008 roku został wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.

Co zaczerpnęłabym z japońskich obyczajów do Polski?

Mapa metra przyprawia o zawrót głowy.

Szczyptę savoir vivre, np. tego, że komunikacji miejskiej nikt nie rozmawia przez telefon. Co prawdą wszyscy wpatrują się w swoje telefony, ale panuje cisza. Nie trzeba więc szukać specjalnego wagonu ” strefa ciszy” 🙂 .

Poza tym, na ruchomych schodach wszyscy stoją po jednej stronie, więc osoby spieszące się mogą z łatwością przejść wymijając innych. Brakuje mi tego zwyczaju w polskich galeriach, bo ja tam zawsze się spieszę.

Czego żałowałam?

Pomimo tego, że sprawdzałam przed wyjazdem szczegółową prognozę pogody i przygotowałam różne wygodne zestawy ” na cebulkę”, to nie wzięłam pod uwagę faktu, że w Japonii wieje przejmujący, zimny wiatr. Wymarzłam więc chwilami okropnie, żałując, że nie zabrałam ze sobą kaszmirowego, cieplutkiego szala. To jest taki element, który zawsze warto mieć w podróży pod ręką. Kraj kwitnącej wiśni oszacowałam zbyt beztrosko i wiosennie.

Za czym tęsknię?

Za pysznym jedzeniem- świeżym sushi, sashimi… a przede wszystkim za estetyką podania potraw na pięknej, kolorowej porcelanie, w malutkich miseczkach, bo przecież jemy też oczami.

Myślę, że jedzenie pałeczkami opanowałam do perfekcji i wiem już, że sushi nie macza się mocno w sosie sojowym, a już tym bardziej nie dodaje się do sosu wasabi. Niespodzianką może być fakt, że do jedzenia zupy nie używa się łyżki. Przeminę tu aspekty pewnych odgłosów podczas posiłku. Do tego akurat jest mi się ciężko przyzwyczaić:-) i za tym na pewno tęsknić nie będę.

Do zobaczenia Japonio….

K3 MASTERCLASS o Stylu, Urodzie i Aktywności

k3 masterclass

Jedyne takie warsztaty w tak wyjątkowym towarzystwie. Będzie szczerze i bez ściemy o stylu, urodzie i aktywności fizycznej. Obalimy mity i udowodnimy, że można być atrakcyjną Kobietą w każdym wieku- naturalnie i bez presji. 

Naszym celem jest przekazanie nowoczesnym, wymagającym i mądrym kobietom jak świadomie budować indywidualny styl, jak emanować pięknem i urodą bez względu na wiek oraz w jaki sposób rozwijać aktywność, kształtującą kondycję, rzeźbiącą mięśnie i sprawiającą przyjemność.
Wszystkie wiemy, że w kobietach drzemie ogromna siła. Nasze działania zmierzają do tego, aby uwolnić ten potencjał i pozwolić eksplodować urodzie, energii i mocy! Być wolną, świetnie czuć się w swoim ciele i odważnie podążać za swoimi marzeniami.

Na pierwsze spotkanie zapraszamy Kobiety 23 marca do Krakowa.

Więcej informacji oraz bilety- zobacz tu

Krótka historia…..

TRZY KOBIETY…. poznałyśmy się trzy lata temu. Na początku łączyły nas tylko relacje zawodowe – Kosmetolog/ Doradca Wizerunkowy/Trener holistyczny. Trochę się „obwąchiwałyśmy”, ostrożnie, ale od razu z dużą sympatią. W Blanca Bożena Społowicz zaimponowała mi jej wiedza, rzetelność i spokój. Powierzyłam jej moją skórę, która zdecydowanie na tym zyskała. Ale oprócz tego okazało się, że po prostu lubimy ze sobą przebywać. Spotkać się czasem na szybkiej kawie albo pić wino do rana, gadać o wszystkim i śmiać się do łez.

www.skincoach.pl

Izabela Stasikowska trener holistyczny to najlepszy trener jakiego znam (zawsze miałam cudowne trenerki ), ale Iza ma jeszcze to magiczne coś. Myślę, że jej doświadczenie i dojrzałość oraz niezwykła wrażliwość sprawiają, że patrzy na ciało holistycznie, rozpracowując je na „części pierwsze”. To dzięki niej pokochałam pilates i widzę jakie korzyści czerpie z niego moje ciało i moja głowa. Jestem totalną psiarą, ale to jej trzy koty skradły moje serce. I te nasze babskie rozmowy, przy kominku z najlepszą aromatyczną kawą i pieczonym jabłkiem, które Iza serwuje z sercem na dłoni…..

www.izastasikowska.pl

Z tej wzajemnej fascynacji wiedzą i fachowością oraz z przyjaźni zrodził się pomysł stworzenia czegoś BARDZO WARTOŚCIOWEGO DLA KOBIET. My dojrzałe Kobiety, wiemy czego Kobiety potrzebują. HOLISTYCZNEGO WSPARCIA NA TRZECH POZIOMACH- URODY, STYLU I AKTYWNOŚCI. Jeśli jeden z tych obszarów jest zaniedbany, sprawia, że czujemy się gorzej, rodzi się uczucie frustracji i brak wiary w swoja sprawczość, powoli tracimy energię do codziennych wyzwań.

Z myślą o Was przygotowałyśmy niecodzienne K3 MASTERCLASS.
23 MARCA zapraszamy do Krakowa po konkretną wiedzę, praktyczne wskazówki i wsparcie. Wierzę, że nasza dobra energia, będzie „wartością dodaną” i wyjdziecie z naszych warsztatów uskrzydlone.

BILETY DOSTĘPNE TUTAJ: https://evenea.pl/…/k3-masterclass-o-stylu-urodzie-i-akty…/…

Zarezerwujcie sobie ten czas tylko dla siebie. Nie zwlekajcie, ponieważ decyduje kolejność zgłoszeń, a ze względu na charakter warsztatów, chcemy aby była to nieduża grupa.

Do zobaczenia! CZEKAMY NA WAS!

Budowanie wizerunku i wzmacnianie pewności siebie

budowanie wizerunku

„Aby zbudować swój styl trzeba najpierw poznać siebie. A to może zająć całe życie”

Iris Apfel

Każda zmiana potrzebuje czasu i cierpliwości.

Na początku roku z reguły obiecujemy sobie wiele. Robimy postanowienia noworoczne. Znamy to, prawda?

Chcemy żyć pełnią życia, podróżować, rozwijać się, wyglądać pięknie.

Jak ważne w tym wszystkim jest wzmacnianie pewności siebie? Co nam daje pewność siebie? Uważam, że pewność siebie determinuje nasze wybory. Kiedy brakuje nam pewności siebie, wówczas to inni decydują za nas, a my bezwiednie się poddajemy. Czasami tak jest wygodniej. Uff! Zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności. Niech ktoś inny weźmie to na siebie. Tylko jak długo tak można dryfować i dokąd to prowadzi…? Często do frustracji, wyrzutów i niezadowolenia.

Co buduje pewność siebie? Na pewno doświadczenia i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Sytuacje, w których byliśmy z siebie dumni i które nas wzmocniły. Myślę, że pomaga nam w tym również zadowolenie z własnego wyglądu, które znacząco wpływa na nasze samopoczucie. Podobno Polki są na ostatnim miejscu akceptacji samych siebie. Badania WHO pokazują, że 90%  młodych Polek narzeka na swój wygląd. Tylko 5% ankietowanych w pełni akceptuje swoje ciało. Dlaczego jest to takie trudne?

Gdy spotykam się z Kobietami i pytam co w swoim wyglądzie lubią najbardziej, najczęściej wolałyby nie usłyszeć tego pytania. Czują się zakłopotane i zaczynają wyliczać czego nie lubią. I jest to długa lista.

Dlatego proponuję na ten rok wyzwanie dla wszystkich Kobiet. Wzmacniajmy swoją pewność siebie. Budujmy ją krok po kroku. Świadomie, każdego dnia.

Jak to zrobić i od czego zacząć?

Ja stawiam na szczerość i autentyczność w stosunku do siebie. Chodzi o to, żeby nie nakładać „masek”, nie kopiować innych.

„Lepiej być niedoskonałą wersją samej siebie niż idealną kopią kogoś innego”.

Potrzebna tu będzie szczera autorefleksja. Odpowiedz sobie na kilka pytań:

  1. Jak się czuję ze sobą?
  2. Jak chcę się czuć?
  3. Co lub kto może mi w tym pomóc?
  4. Jaki mogę zrobić pierwszy krok aby poczuć się lepiej?
  5. Kiedy to zrobię?

Przy tym wszystkim bądź dla siebie dobra i serdeczna, jak najlepsza przyjaciółka.

Doceniaj się za każde drobne osiągnięcie i  bądź wyrozumiała, gdy popełnisz błąd.

Zaufaj sobie i słuchaj swojej intuicji.

Ponieważ zawodowo zajmuję się wizerunkiem oraz pracuję jako life coach, na tym obszarze się skupię.

Namawiam Cię na mały eksperyment.

Wyjmij z szafy 5 zestawów, w których najczęściej chodzisz. Zastanów się, jak się w nich czujesz. Opisz to.

Co to mówi o Tobie? Zastanów się jakie codzienne wybory ubraniowe Tobą kierują?

Czy codzienne ubieranie się jest dla Ciebie przyjemnością? Czy czerpiesz z tego radość?

Jak często mówisz „ Nigdy nie założę ….. ( np. czerwonej sukienki)”? Zastanów się czy to NIGDY jest wyrazem Twojej pewności siebie, bo wiesz, że to nie jest absolutnie Twój styl i Twoja bajka. Czy może chowasz za tym „nigdy” swoją niepewność, brak akceptacji dla siebie i swojego ciała? Nie lubisz się pokazywać w ubraniu, które przyciąga wzrok, bo wstydzisz się, gdy inni na Ciebie zwracają uwagę, a Ty na co dzień wolisz być niemal niewidzialna. Wybierasz ubrania aby zamaskować swoje kompleksy. Zobacz jak to „Nigdy” zamyka Cię i ogranicza. Pomyśl o tym.

Wiesz ile Twoja szafa mówi o Tobie? Ile jest tam informacji na Twój temat? W mojej pracy zajrzałam już do setek szaf i chyba napiszę o tym książkę. To jest kopalnia wiedzy nie tylko z punktu widzenia stylisty. Szafy pokazują naszą duszę. Zajrzyj do swojej szafy i zastanów się kogo tam widzisz? Jak opiszesz tę osobę? Podoba Ci się? Chciałabyś się z nią zaprzyjaźnić?

Jeśli zainteresował Cię ten temat, zapraszam na kolejny cykl pytań, ćwiczeń i autorefleksji. Chcę Ci pomóc w budowaniu pewności siebie przez pryzmat świadomego budowania stylu.

Jeśli chcesz podzielić się ze mną swoją opinią lub skorzystać z indywidualnego wsparcia,

napisz do mnie: brb@barbarakohlbrenner.pl

Sprawdź mój Instagram