Barbara Kohlbrenner
Barbara Kohlbrenner – doradca wizerunkowy, coach, stylistka – pomaga budować wizerunek spójny z osobowością i stylem życia.   Oferuje sesje coachingowe oraz metamorfozę, zakupy, przegląd szafy. Wejdź i zbuduj ze mną swój styl! | barbarakohlbrenner.pl

ARCHIWUM

Tag: coach

Stres – czy można go ujarzmić?

Osiem godzin w pracy, a potem czas dla rodziny? Takie czasy dawno minęły, niejednokrotnie pracujemy na dwóch etatach, bierzemy dodatkowe zlecenia. Od dłuższego czasu obserwuję taką tendencję u moich klientów. Opowiadają mi o życiu w ciągłym biegu, w ciągłym pośpiechu. Nawet na spotkania ze mną dosłownie przybiegają. 🙂 A gdzie w tym wszystkim jesteśmy my? Przecież potrzebujemy chwili by zadbać o siebie, by skupić się na swoich potrzebach, a nie pędzić przez życie bez refleksji. Cena za takie tempo jest bardzo wysoka.

Wiem co mówię. Przez wiele lat pracowałam w międzynarodowych korporacjach, budując wizerunek firm i marek. Wiem co to deadliny i prezentacje przygotowywane „na wczoraj”. Poziom stresu i napięcia jaki wtedy odczuwałam był bardzo wysoki. Nauczyłam się jednak odreagowywać te negatywne emocje i Tobie też to polecam. Chcę zachęcić Cię do zapoznania się i wdrożenia w życie przynajmniej jednej metody odreagowywania  napięć codziennego życia. Jedno jest pewne – nie da się nie stresować, ale można dbać o siebie i przeciwdziałać negatywnym skutkom przewlekłego stresu.

Jak ujarzmić stres? Porady

Zacznijmy od tego – po co nam stres?

Ewolucja dała nam stres, po to by ratował nas w sytuacjach zagrożenia życia. Gdy pojawia się niebezpieczeństwo, cały organizm mobilizuje się w myśl strategii “fight or flight”, czyli walcz lub uciekaj. Uwalnia się adrenalina, która wyostrza zmysły. Dzięki niej, szanse na przeżycie są większe. Cała energia spływa do mięśni, inne funkcje naszego organizmu są czasowo wstrzymane. Wszystko wraca do normy, kiedy sytuacja stresowa dobiega końca. Problem zaczyna się, gdy poziom stresu utrzymuje się w naszym ciele przez dłuższy czas. Organizm cały czas otrzymuje sygnał, że dzieje się coś złego i w efekcie cały czas walczy z „niebezpieczeństwem”. Jesteśmy wymęczeni, odporność spada, łapiemy infekcje, o nowotworach nawet nie wspominam… (Według Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego 90% chorób jest bezpośrednio lub pośrednio powodowanych przez stres.)

Mechanizm, który kiedyś ratował nam życie, w wyniku przemian cywilizacyjnych stał się gnębiącym nas „potworem”. Mimo, że nie czai się na nas żaden tygrys, stresujemy się i martwimy o rzeczy, które nie mają nic wspólnego z zagrożeniem życia – ważny mail, rozmowa z szefem, prezentacja na wczoraj, problemy wychowawcze z dzieckiem… Mogłabym wymieniać i wymieniać. Pogodziłam się już z tym, że napięcia nie da się uniknąć. Ważne by skutecznie rozładowywać napięcie i chronić się przed szkodliwym działaniem stresu.

Sposoby zwalczania stresu

1. Skup się na zmysłach

Stres nie pozwala nam skupić się na chwili obecnej i odpocząć. Poświęć więc swoją uwagę codziennym czynnościom. Np. picie porannej kawy wykonuj uważnie, skoncentruj się na „tu i teraz”. Doświadczaj smaku, zapachu. Jeśli jedziesz tramwajem, odłóż telefon, obserwuj otoczenie.

2. Idź wcześniej spać

Niedobory snu potęgują stres. Zadbaj o odpowiednią temperaturę w sypialni, całkowite zaciemnienie i połóż się do łóżka przed 23:00.

3. Wyrzuć złość

Zadbaj o codzienną dawkę ruchu. Powinno to być tak oczywiste, jak oddychanie. Idź na siłownię, pospaceruj. W ten sposób rozładujesz napięcie, zmęczysz i oczyścisz mięśnie ze stresu, który się w nich skumulował. Dodatkowo, dostarczysz sobie endorfin, które wywołują uczucie zadowolenia i spokoju.

4. Częściej mów „nie”

Broń się przed nadmiarem obowiązków. Ćwicz asertywność. Mów też „nie” ludziom, którzy podważają Twoją wartość.

5. Oddychaj

To najprostszy i najbardziej naturalny sposób walki ze stresem. Przekierowanie uwagi na oddech uspokaja, rozjaśnia umysł, pomaga się opanować. Znajdź 5 minut w ciągu dnia na świadomy oddech. Zamknij wtedy oczy!

6. Spełniaj swoje zachcianki

Dogadzaj sobie – zrób sobie prezent, ugotuj coś co lubisz, obejrzyj po raz setny komedię, przy której świetnie się bawisz. Ważne, aby na chwilę się zatracić, oderwać i zregenerować organizm.

Sposoby na radzenie sobie ze stresem są banalne, prawda? Trzeba tylko chcieć. Mam nadzieję, że uświadomienie sobie tego, jak negatywny wpływ ma na organizm stres będzie dla Ciebie impulsem to wdrożenia w życie przynajmniej jednej z wymienionych przeze mnie metod. Stres zaburza pracę organizmu, zaburza homeostazę. Nie pozbędziemy się go, ale możemy i powinniśmy z nim walczyć.

Do napisania tego tekstu zainspirował mnie wykład Wojciecha Eichelbergera. Polecam! Znajdziesz go TUTAJ.

Jeśli chcesz popracować nad swoim dobrostanem, uświadomić sobie powody stresu i podjąć kroki do ujarzmienia go, umów się ze mną na spotkanie. Jestem certyfikowanym coachem i chętnie Ci pomogę.

Barbara Kohlbrenner
doradca wizerunkowy & trener rozwoju osobistego
tel.:  +48 602 717 800
mail: brb@barbarakohlbrenner.pl

Postanowienia noworoczne kontra pytanie „kim jestem?”

Nowy Rok to dla wielu moment magiczny. Symbolicznie zostawiamy za sobą minione 365 dni. Od 1 stycznia ma być lepiej, inaczej. Chcemy zacząć od zera, a zmiany mają przyjść ot tak, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie, nie do końca… Za zmiany mają odpowiadać nasze postanowienia noworoczne. Wybieramy kilka nawyków, które chcemy zastąpić innymi. Robimy listę, czasem tylko w głowie, czasem na kartce papieru. Spoglądamy na nią z uśmiechem, wyobrażając sobie jak to będzie cudownie, kiedy wszystkie te punkty zrealizujemy – o ile będziemy szczęśliwsi, zdrowsi, lepsi od znanej nam wersji samego siebie.  

Postanowienia noworoczne

 

Potem przychodzi poranek 1-go stycznia. Zmęczeni, z bólem głowy 😉 mówimy sobie, że przecież jeden dzień niczego nie zmieni – naprawianie bliskich relacji, siłownia, rzucanie palenia nigdzie nie uciekną. Dzień zwłoki – niby nic takiego – a jednak buduje w Tobie poczucie winy, porażki. Zniechęcasz się, aż w końcu odpuszczasz, wymyślając kolejny magiczny moment, w którym rozpoczniesz „nowe życie”.

Czy to znany Wam scenariusz? Boom na robienie postanowień noworocznych lansowany w mediach sprawia, że trudno przejść obojętnie wobec tej praktyki. Fakty są jednak bezlitosne – badania pokazują, że około 92% postanowień noworocznych nie zostanie zrealizowanych. Co więcej, zamiast zbawiennego wpływu, szkodzą. Mija kilka dni nowego roku, Twoje plany nadal są „tylko” planami, a Twoje poczucie własnej wartości leci w dół. 
 
Dlaczego postanowienia noworoczne nie działają? 

1. Do głosu dochodzi wewnętrzny krytyk

Wymagasz od siebie zmian, ale na wstępnie ostro się krytykujesz. Wyliczasz co się nie udało, co mogło pójść lepiej i na tej podstawie tworzysz listę postanowień. To nie może się udać. 

2. Co roku wpisujesz na listę te same lub bardzo podobne rzeczy

Twoje doświadczenie jest takie, że postanowienie sprzed roku się nie powiodło. Wpisując je ponownie na listę, rozpoczynasz wyścig ze straconej pozycji. Trudno w takiej sytuacji uwierzyć, że coś może pójść po Twojej myśli, łatwo natomiast o obniżenie poczucia własnej wartości.

3. Żyjesz wizją zmian, a nie ich realizacją

Łatwo jest marzyć o sukience o rozmiar mniejszej, dobrze zorganizowanym dniu, popołudniach na siłowni, diecie bogatej w warzywa i owoce. Gorzej z wprowadzaniem nowych nawyków w życie. Niejednokrotnie oszukując mózg pięknymi wizjami nowego życia, sprawiasz, że działanie nie występuje, bo już nie jest potrzebne. Poprawił Ci się humor od samej myśli, że będzie lepiej, po co więc włożyć w to wysiłek?

4. W Twoich postanowieniach dominują słowa muszę, powinnam/powinienem

To żadna motywacja. Nie lubimy kiedy ktoś nas do czegoś zmusza, dlaczego więc bat, który sami nad sobą wieszamy miałby zadziałać? Na jednej z prac Marty Frej przeczytasz: „Raczej nie lubimy ludzi, którzy są dla nas niemili, dlatego bądź dla siebie miła…”. Prawda, że trafne? Dotyczy to również mężczyzn. 😉 Kiedy postanawiasz coś dla samej powinności, bo tak wypada, bo wszyscy tak robią, albo robisz coś dla kogoś – dla mamy, partnera, a jednocześnie nie robisz tego dla siebie – nie masz szans na powodzenie. 

5. Chcesz zmieniać abstrakcyjne twory

W Twoich postanowieniach pojawiają się takie sformułowania jak: będę prowadzić zdrowy tryb życia, ulepszę swoje relacje. Mózg nie dostaje konkretnej instrukcji. Postanowienie, które jest abstrakcyjnie określone, nie pociągnie za sobą zmiany zachowania. Tylko proste, małe i konkretne komunikaty sprzyjają realizacji planów. Określ co dokładnie znaczą Twoje postanowienia, np. od poniedziałku do piątku nie będę jeść słodyczy, każdego wieczora powiem partnerowi/partnerce coś miłego. 

Moim celem nie jest pozostawienie Cię z myśleniem, że nie warto zastanawiać się nad zmianą samego siebie. Do Twojej decyzji pozostawiam formę autorefleksji. Samorozwój to istota naszego funkcjonowania. Zależy mi jednak na tym, aby pokazać Ci, że powyższych pułapek można uniknąć, a energię można ukierunkować inaczej. Jeśli końcówka roku to dla Ciebie czas na refleksję, może spróbuj zadziałać w następujący sposób – zadaj sobie pytania – „kim jestem?”, „jaka treść mnie wypełnia?”, „co jest sensem mojego życia?”.

„Sens życia nikomu nie zostaje ofiarowany. Każdy musi go zdobywać i tworzyć.” – Antoine de Saint-Exupery.

Wewnętrzne przekonania, że życie ma sens, że mam cel, misję, czuję się potrzebna/potrzebny to fundament naszej egzystencji. Taka „baza” daje spokój, radość, poczucie, że jest się we właściwym miejscu. 

Dotykając bezsensu życia przeanalizuj co jest dla Ciebie ważne, jaką nosisz prawdę, na czym w życiu się skupiasz – na „być” czy „mieć”. Skupienie na „być”, przy wszechobecnym dążeniu do pokazywania siebie w jak najlepszym świetle i udawania kogoś, kim się nie jest, przybiera jeszcze formę „dobrze wypaść”. Obrona własnego wizerunku przypomina wtedy funkcjonowanie na polu bitwy. Za każdą cenę jesteś w stanie udowadniać coś samemu sobie, sąsiadom, kolegom z pracy, rodzinie. Po co? Co kryje się za Twoimi sukcesami, opinią, marką samochodu, którym jeździsz? Jaka jest prawda o Tobie? Zadaj sobie pytanie „ile jest we mnie treści, której nikt i nic mi nie odbierze”? Wyobraź sobie, że atrybuty Twojego statusu nagle znikają – co wtedy się dzieje? 

Wspominając o prawdzie, polecam Ci książkę Mariusza Szczygła „Projekt prawda”. Autor poszukuje cudzych prawd o życiu i nie ma żadnych zahamowań, aby przypadkowo poznane osoby pytać o ich osobistą filozofię. Spotkani ludzie powierzają mu swoje życiowe odkrycia. „Ktoś uważa, że trzeba zawsze mówić „tak” rzeczom małym. Ktoś, że albo można należeć do ludzi, którzy wyrzucają krzesła, albo do ludzi, którzy dają krzesłom nowe życie.” Co człowiek – to inna prawda, inna treść. Książka daje do myślenia. 

W pytaniu „kim jestem” kryje się jeszcze inny rodzaj mocy. Psycholog Timothy Pychyl w artykule „Teenagers, Identity Crises and Procrastination” – „Natolatkowie, kryzys tożsamości i odkładanie wszystkiego na później” twierdzi, że „dopóki nie stworzymy wizji tego, kim jesteśmy i kim chcemy być, niewiele jesteśmy w stanie zdziałać”. Autor pisze: „Tożsamość to wiedza o tym, kim jesteśmy. Poczucie podmiotowości zaś jest wiarą w to, że kontrolujemy swoje decyzje i jesteśmy odpowiedzialni za uzyskiwane wyniki. Oznacza to, że dokonujemy zmiany; sprawiamy, że coś się dzieje, prowadzimy operację na otaczającej nas rzeczywistości. Dlatego też nasza aktywność zależy od tożsamości oraz wiedzy o nas samych”.

Jak taką wiedzę posiąść? 

Żyj, przeżywaj, próbuj! – próbuj różnych rzeczy, różnych miejsc. Polecam Ci wywiad z cyklu „Moc Kobiet – rozmowy Barbary Kohlbrenner” z Kasią Bruzdą Lecyk w roli głównej. Bohaterka – kobieta spełniona, pełna pasji na pewno zarazi Cię pozytywną energią! 🙂

Włącz ciekawość, dotyczącą tego co i jak myślą inni ludzie. Bez oceniania, bez krytyki.

Pomyśl czasem, że nic nie jest na zawsze. Gdy naprawdę to sobie uświadomisz, pójdziesz do przodu i przestaniesz się przejmować tym, co mogłoby się stać.

Zatrzymaj się  – polecam Ci mój niedawny wpis.

Zbierając takie informacje o sobie zbudujesz fundament, na którym da się zbudować szczęśliwe i świadome życie. Tylko wiedza na temat tego kim jesteśmy, w co wierzymy, jaka wartość nas wypełnia, jest punktem wyjścia do realizacji marzeń, potrzeb i cieszenia się drobnostkami.

Każdy z nas jest inny, dlatego sama / sam zdecyduj co będzie dla Ciebie lepsze – wypunktowane, konkretne postanowienia noworoczne czy chwila refleksji i czas spędzony z pytaniem „kim jestem”. 

Jeśli w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „kim jestem?” potrzebujesz profesjonalnego wsparcia, umów się ze mną na sesję life coachingu. Obecnie łączę doradztwo wizerunkowe z rozwojem osobistym. Jestem certyfikowanym coachem w trakcie międzynarodowej akredytacji ACC ICF. 

Wierzę w moc coachingu, niejednokrotnie odczułam ją na sobie. Ta metoda pracy systematyzuje cele i wartości, wspiera i dyscyplinuje do pracy nad sobą. Pomogę Ci w odnalezieniu odpowiedzi na Twoje ważne pytania, nauczę Cię czerpać z własnego potencjału. Zapraszam serdecznie. 🙂

P.S.


Polecam Ci również wywiad ze mną, który pojawił się w magazynie Sens – psychologia dla Ciebie! Szukaj w kioskach grudniowego numeru, a w nim artykułu na temat wyrażania siebie poprzez wizerunek! 🙂

+48 602 717 800

brb@barbarakohlbrenner.pl

Barbara Kohlbrenner

 

Męskie buty w damskiej szafie- wygodne i szykowne

W poszukiwaniu inspiracji, buszując po sklepach, odwiedzam działy męskie. Moda na unisex z każdym sezonem coraz bardziej przybiera na sile. Projektanci niejednokrotnie te same produkty proponują zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Przykład z naszego rodzimego rynku to bluzy Łukasza Jemioła: damskamęska.

Z męskiej szafy, my kobiety, zapożyczyłyśmy nie tylko T-shirty czy kurtki bomberki. W damskiej garderobie bardzo dobrze mają się również klasyczne, męskie buty: oxfordy, sztyblety czy buty motocyklowe. Jak je nosić? Do czego pasują? Na jakie połączenia powinnaś uważać? Zapraszam do lektury. 🙂

Uniwersalne buty i stylizacje

OXFORDY

Jedne z najbardziej klasycznych męskich butów. Z jednej strony eleganckie, z drugiej wprowadzają do stylizacji trochę „twardego charakteru”. Oxfordy są charakterystycznym elementem angielskiego stylu, który z gracją promuje m.in. Keira Knightley, nosząc takie buty do sukienek, jeansów i garniturów. 

Czarne lub czarno-białe oxfordy, pasują do oficjalnego look’u, ale genialnie wyglądają również w miejskiej, codziennej stylistyce. Jeśli lubisz kolor i chcesz się wyróżnić, wybierz buty srebrne, złote, albo pastelowe – blady róż i błękit. 

Oksfordy załóż do cygaretek, spodni o długości 7/8 lub obcisłych rurek. Świetnie będą wyglądały w zestawieniu z damskim garniturem. Możesz je śmiało założyć do spódnicy i sukienki, ale tu uwaga – spódnice typu midi w zestawie z oxfordami mogą  skracać długość nóg i optycznie poszerzać sylwetkę.

TUTAJ zobaczysz stylizacje z oxfordami w roli głównej

BUTY MOTOCYKLOWE

Lubisz rockowe klimaty? Wybierz buty motocyklowe, czyli masywne buty za kostkę, charakteryzujące się dużą ilością klamer, ćwieków, kolców, dżetów i innych zdobień. Najmodniejsze to te w kolorze czarnym i właśnie takie Ci polecam.

Tego rodzaju botki pasują do skórzanych ubrań. Możesz zestawić je z ramoneską i koszulą w kratę. Dobrym połączeniem będą też ubrania moro, spodnie z dziurami, bomberki i parki. 

Jesteś wyznawczynią klasycznego stylu i myślisz, że buty motocyklowe nie są dla Ciebie? Zachęcam do eksperymentów. Możesz je założyć do białej, sportowej koszuli, długiego swetra, jeansów, ale także do sukienek i krótkich spódnic. Wybierz stonowane barwy, ponieważ mocnym akcentem są buty. Nie przesadzaj wówczas z dodatkami i biżuterią. 

Pamiętaj, buty motocyklowe w połączeniu z krótką spódnicą to propozycja dla szczupłych pań. Jeśli nie masz figury supermodelki pomóc mogą jednolite rajstopy w kolorze botków. Dzięki temu uzyskasz efekt wydłużenia nóg. Podobnie jest ze spodniami – kolor powinien być taki sam, jak kolor butów.

inspiracje znajdziesz TU

SZTYBLETY

Na jesienne dni polecam również sztyblety. Są wygodne i w zasadzie nigdy nie wychodzą z mody, dlatego warto zainwestować w ich jakość. 

„Męskie” sztyblety świetnie będą się komponowały z wszelkimi „męskimi” stylizacjami. Możesz założyć je do marynarki, jeansów, białej koszuli. Zwróć tylko uwagę na długość spodni. Powinny kończyć nad cholewką. Jeśli są dłuższe, muszą idealnie przylegać do nogi.

Sztyblety są po to, by je pokazywać, unikaj więc wszelkich szerokich spodni, np. dzwonów. Jeśli zdecydujesz założyć garnitur do sztybletów, podwiń nogawkę dwa razy. Ze sztybletami „kłócą się” ołówkowe spódnice. Unikaj takiego połączenia. 

Jeśli lubisz rockowy styl lub boho, sztyblety są dla Ciebie. Potargane jeansy, luźne T-shirty, skórzane ramoneski i sukienki maxi – to wszystko do nich świetnie pasuje.

Ja osobiście bardzo lubię połączenie klasyczne – do czarnych obcisłych spodni z wysokim stanem zakładam przylegający do ciała biały golf. Bardzo proste i bardzo efektowne zarazem. 🙂


zerknij na tablicę, którą dla Ciebie przygotowałam


Zanim podejmiesz decyzję, które z tych „męskich” butów odpowiadają Ci najbardziej, zastanów się do czego będziesz je nosić. Przejrzyj swoją szafę i przeanalizuj czy masz więcej spodni czy spódnic, jakie kolory w niej dominują, zerknij na krój jesiennego płaszcza. Jeśli jesteś fanką klasycznego stylu wybierz sztyblety lub oxfordy. Jeśli chcesz tworzyć odważniejsze stylizacje, postaw na buty motocyklowe. Ważne, abyś czuła się ubrana, a nie przebrana. Wiem, że wspominam o tym nie pierwszy raz, ale zawsze przy budowaniu stylu moich klientów ważne są dla mnie ich komfort i autentyczność. 

  

Potrzebujesz wizerunkowego wsparcia?
Zapraszam do kontaktu: +48 602 717 800

brb@barbarakohlbrenner.pl

Barbara Kohlbrenner

Sprawdź mój Instagram