SZUKAJ
KATEGORIE:
ARCHIWUM
Tag: doradca wizerunkowy
Męska kurtka zimowa – jaką wybrać?
Początek grudnia wydaje się być ostatnim momentem na zakup zimowej kurtki. Niezależnie czy poruszasz się pieszo, czy samochodem, bez chroniącego przed zimnem odzienia ani rusz. O przeziębienie nietrudno, a tego nikt nie lubi. 😉 Przygotowałam dla Ciebie mini poradnik dotyczący tego, jak wybrać męską kurtkę zimową!
Jaka kurtka zimowa męska?
Kurtka to często zakup problematyczny. Jednym z powodów może być cena tzw. porządnej kurtki zimowej. Wydatek rzędu 1000 – 2000 zł może odstraszać, jednak ten element garderoby zazwyczaj kupuje się średnio raz na 3 lata. Szczególnie zmarzluchom odradzam tanie, nieutrzymujące ciepła i niezbyt dobrej jakości kurtki.
Ciepła kurtka z puchem
Jeśli ważna jest dla Ciebie ochrona przed niską temperaturą, warto wydać więcej i zainwestować w kurtkę z prawdziwym puchem, pierzem lub ich mieszanką. Najcieplejsza będzie kurtka z puchem. To lekkie wypełnienie układa się trójwymiarowo, tworząc wokół siebie izolacyjną barierę z powietrza. Pierze będzie cięższe, bardziej zbite, a jego właściwości termoizolacyjne są nieco gorsze. Najczęściej jednak stosuje się mieszankę 90/10, czyli 90 % puchu i 10 % pierza. Naukowo zbadano, że taka kombinacja zapewnia maksymalną izolację przed zimnem.
Puch i pierze może pochodzić z gęsi i kaczek. Firmy z górnej półki wykorzystują gęsi puch, gdyż lepiej chroni przed zimnem. Jeśli chcesz nabyć kurtkę puchową, szukaj specjalnego oznaczenia „feathers”. Jeśli go nie ma, można założyć, że wypełnienie stanowi pierze lub jakieś wypełnienie syntetyczne, np. włókna poliestrowe.
Kurtki męskie z syntetycznym wypełnieniem
Kurtki ze syntetycznym wypełnieniem szybciej schną i są antyalergiczne. Można wyprać je w pralce. Jeśli szukasz kurtki tylko na jeden sezon lub nie chcesz przepłacić, taka kurtka również zda egzamin.
Materiał wierzchni
Twoją uwagę powinien zwrócić również wierzchni materiał. Dobrze grzeje wełna, ale w przypadku puchowej kurtki tylko tworzywo sztuczne wchodzi w grę. Tkanina zewnętrzna powinna być oddychająca, lekka i wodoodporna. Ta ostatnia cecha jest szczególnie ważna w przypadku puchu, który łatwo łapie wilgoć i może pleśnieć. Najlepsza na rynku tkanina zewnętrzna to mieszanka poliestru lub poliamidu i bawełny.
Membrana
Jeśli zdarza Ci się przebywać w trudnych warunkach pogodowych, rozważ zakup kurtki z wewnętrzną membraną, która zapewni wodoszczelność, a puch na pewno nie namoknie. Najsłynniejszy jest GORE-TEX, produkowany przez firmę W.L.Gore & Associates.
Jak wybrać męską kurtkę zimową? Dostępne fasony
Zostawmy kwestie techniczne, skupiając się na możliwych fasonach. Stereotypowo kurtka zimowa kojarzy się z wielką częścią garderoby, w której wyglądamy jak ludzik Michelin.;) Zerknij poniżej na rekomendowane przeze mnie fasony.
1. Parka
Początki popularności zawdzięcza amerykańskiej armii. Takie kurtki zaczęto szyć w 1951 roku, wzorując się na grubych kurtkach z kapturem noszonych przez rdzenne ludy zamieszkujące Grenlandię, Alaskę, Kanadę, Syberię. Zazwyczaj w modzie bywa tak, że jeśli coś sprawdzi się w warunkach wojskowych, bardzo szybko trafia do cywila. 😉 Dziś parki dostępne są w wielu kolorach. Jeśli planujesz zaopatrzyć się w tylko jeden model kurtki, najlepsza będzie parka. Wybierając czarną lub granatową, założysz ją i „na miasto” i do pracy w wersji smart casual.
Kliknij i zobacz jak można nosić parkę
2. Kurtka pikowana/puchowa
Nie jestem zwolenniczką pikowanych kurtek i klasycznych puchówek do pasa. Choć wiem, że młodzi panowie je uwielbiają. Trendy na jesień i zimę 2017/2018 ku mojej uciesze 🙂 obfitują w kurtki puchowe w nieco odmienionej wersji. Pojawiło się więcej wzorów, kolorów, a najpopularniejsze są długie okrycia. Jeśli chcesz postawić na kolor i wyróżnić się z tłumu wybierz pomarańcz. Chyba żaden inny odcień nie był tak mocno widoczny na tegorocznych wybiegach. Taki akcent kolorystyczny to również genialne narzędzie w nierównej walce z szaro-burą jesienią i zimą. 😉 Na drugim miejscu stawiam klasyczną, krwistą czerwień.
Tutaj kliknij po inspiracje
3. Kożuch
Takie okrycie na zimny dzień to naprawdę wspaniała rzecz. Modne są zarówno krótkie kożuchy, jak i te długie, sięgające kostek. Możesz nosić je rozpięte, z jeansami i z grubym swetrem.
4. Bosmanka
Bosmanka to coś pomiędzy kurtką, a płaszczem. Jej historia wywodzi się z europejskich marynarek wojennych i sięga początków XVIII wieku. Zawsze jest dwurzędowa i można nosić ją i do garnituru i do jeansów lub spodni chino. Masywny kołnierz dobrze chroni przed wiatrem. Gorzej z długością kurtki, bo bosmanka jest krótka. Chyba, że poruszasz się samochodem to będzie to raczej zaleta niż wada. Długie płaszcze nie sprawdzają się podczas jazdy autem.
Kliknij i zobacz zimowe stylizacje z bosmanką w roli głównej
Nadrzędny cel kurtki zimowej to ochrona przed zimnem. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby wyglądać w niej atrakcyjnie i modnie. Od Twojego gustu i potrzeb zależy jaki krój, fason i model wybierzesz. Jeśli potrzebujesz wsparcia w zbudowaniu zimowej garderoby, zachęcam do kontaktu. Zobacz również ubrania basic.
+48 602 717 800
Barbara Kohlbrenner
Męskie buty w damskiej szafie- wygodne i szykowne
W poszukiwaniu inspiracji, buszując po sklepach, odwiedzam działy męskie. Moda na unisex z każdym sezonem coraz bardziej przybiera na sile. Projektanci niejednokrotnie te same produkty proponują zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Przykład z naszego rodzimego rynku to bluzy Łukasza Jemioła: damska i męska.
Z męskiej szafy, my kobiety, zapożyczyłyśmy nie tylko T-shirty czy kurtki bomberki. W damskiej garderobie bardzo dobrze mają się również klasyczne, męskie buty: oxfordy, sztyblety czy buty motocyklowe. Jak je nosić? Do czego pasują? Na jakie połączenia powinnaś uważać? Zapraszam do lektury. 🙂
OXFORDY
Jedne z najbardziej klasycznych męskich butów. Z jednej strony eleganckie, z drugiej wprowadzają do stylizacji trochę „twardego charakteru”. Oxfordy są charakterystycznym elementem angielskiego stylu, który z gracją promuje m.in. Keira Knightley, nosząc takie buty do sukienek, jeansów i garniturów.
Czarne lub czarno-białe oxfordy, pasują do oficjalnego look’u, ale genialnie wyglądają również w miejskiej, codziennej stylistyce. Jeśli lubisz kolor i chcesz się wyróżnić, wybierz buty srebrne, złote, albo pastelowe – blady róż i błękit.
Oksfordy załóż do cygaretek, spodni o długości 7/8 lub obcisłych rurek. Świetnie będą wyglądały w zestawieniu z damskim garniturem. Możesz je śmiało założyć do spódnicy i sukienki, ale tu uwaga – spódnice typu midi w zestawie z oxfordami mogą skracać długość nóg i optycznie poszerzać sylwetkę.
TUTAJ zobaczysz stylizacje z oxfordami w roli głównej
BUTY MOTOCYKLOWE
Lubisz rockowe klimaty? Wybierz buty motocyklowe, czyli masywne buty za kostkę, charakteryzujące się dużą ilością klamer, ćwieków, kolców, dżetów i innych zdobień. Najmodniejsze to te w kolorze czarnym i właśnie takie Ci polecam.
Tego rodzaju botki pasują do skórzanych ubrań. Możesz zestawić je z ramoneską i koszulą w kratę. Dobrym połączeniem będą też ubrania moro, spodnie z dziurami, bomberki i parki.
Jesteś wyznawczynią klasycznego stylu i myślisz, że buty motocyklowe nie są dla Ciebie? Zachęcam do eksperymentów. Możesz je założyć do białej, sportowej koszuli, długiego swetra, jeansów, ale także do sukienek i krótkich spódnic. Wybierz stonowane barwy, ponieważ mocnym akcentem są buty. Nie przesadzaj wówczas z dodatkami i biżuterią.
Pamiętaj, buty motocyklowe w połączeniu z krótką spódnicą to propozycja dla szczupłych pań. Jeśli nie masz figury supermodelki pomóc mogą jednolite rajstopy w kolorze botków. Dzięki temu uzyskasz efekt wydłużenia nóg. Podobnie jest ze spodniami – kolor powinien być taki sam, jak kolor butów.
SZTYBLETY
Na jesienne dni polecam również sztyblety. Są wygodne i w zasadzie nigdy nie wychodzą z mody, dlatego warto zainwestować w ich jakość.
„Męskie” sztyblety świetnie będą się komponowały z wszelkimi „męskimi” stylizacjami. Możesz założyć je do marynarki, jeansów, białej koszuli. Zwróć tylko uwagę na długość spodni. Powinny kończyć nad cholewką. Jeśli są dłuższe, muszą idealnie przylegać do nogi.
Sztyblety są po to, by je pokazywać, unikaj więc wszelkich szerokich spodni, np. dzwonów. Jeśli zdecydujesz założyć garnitur do sztybletów, podwiń nogawkę dwa razy. Ze sztybletami „kłócą się” ołówkowe spódnice. Unikaj takiego połączenia.
Jeśli lubisz rockowy styl lub boho, sztyblety są dla Ciebie. Potargane jeansy, luźne T-shirty, skórzane ramoneski i sukienki maxi – to wszystko do nich świetnie pasuje.
Ja osobiście bardzo lubię połączenie klasyczne – do czarnych obcisłych spodni z wysokim stanem zakładam przylegający do ciała biały golf. Bardzo proste i bardzo efektowne zarazem. 🙂
zerknij na tablicę, którą dla Ciebie przygotowałam
Zanim podejmiesz decyzję, które z tych „męskich” butów odpowiadają Ci najbardziej, zastanów się do czego będziesz je nosić. Przejrzyj swoją szafę i przeanalizuj czy masz więcej spodni czy spódnic, jakie kolory w niej dominują, zerknij na krój jesiennego płaszcza. Jeśli jesteś fanką klasycznego stylu wybierz sztyblety lub oxfordy. Jeśli chcesz tworzyć odważniejsze stylizacje, postaw na buty motocyklowe. Ważne, abyś czuła się ubrana, a nie przebrana. Wiem, że wspominam o tym nie pierwszy raz, ale zawsze przy budowaniu stylu moich klientów ważne są dla mnie ich komfort i autentyczność.
Potrzebujesz wizerunkowego wsparcia?
Zapraszam do kontaktu: +48 602 717 800
Barbara Kohlbrenner
Stop! Zatrzymaj się na chwilę.
Lubię obserwować ludzi. Na zakupach, w restauracji, na ulicy, niezależnie od dnia tygodnia, widzę postaci, które nerwowo spoglądając na zegarek lub w ekran telefonu, biegną za czymś nieokreślonym. Pośpiech, życie na wysokich obrotach, nawet wtedy gdy nie jest to konieczne, to znak naszych czasów. W nawiązaniu do pełnego refleksji święta, które za nami, postanowiłam przyjrzeć się temu jak zwolnić i na chwilę się zatrzymać.
Był zimny poranek w Waszyngtonie. Na jednej ze stacji metra, niepozorny mężczyzna grał na skrzypcach utwór Bacha. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że tym „ulicznym grajkiem” był Joshua Bell – jeden z najwybitniejszych wirtuozów skrzypiec, a zaaranżowana sytuacja była eksperymentem zorganizowanym przez dziennik „Washington Post”.
Zobacz film.
Dopiero po kilku minutach, od momentu kiedy Joshua zaczął grać, zwrócił na niego uwagę starszy mężczyzna. Zwolnił kroku i poszedł dalej. Chwilę później zainteresowała się nim mała dziewczynka. Mijały kolejne minuty i w futerale przed grajkiem pojawił się pierwszy dolar. „Występ” trwał około godzinę. W tym czasie przez stację metra przeszło ponad 1000 osób, z czego około 20 wrzuciło pieniądze do futerału. Co ważne, zrobili to nie zwalniając kroku. Tylko 6 osób z tej grupy przystanęło na chwilę, by posłuchać muzyki.
Dodam, że Joshua Bell kilka dni przed eksperymentem dał koncert w Bostonie, na który bilety kosztowały 100 dolarów, a na stacji metra w Waszyngtonie grał na skrzypcach Stradivariusa wartych ok. 3,5 miliona dolarów.
Wnioski, jak dla mnie, są bardzo smutne. W zwykłych, banalnych okolicznościach, nie jesteśmy w stanie dostrzec piękna ani wyjątkowości danej chwili. Nie potrafimy się zatrzymać, „zwolnić kroku”, a to co ważne umyka.
Zwróć uwagę, że grajkiem w naturalny, spontaniczny sposób zainteresowała się mała dziewczynka. Dzieci doświadczają świata, są go ciekawe, pragną go chłonąć, podczas gdy my – rodzice – żyjemy by „załatwiać sprawy” i ciągle pospieszamy siebie i swoich bliskich.
Wiem, że trudno jest godzić pracę zawodową z życiem rodzinnym. Wydaje się jakby czas się kurczył. Podejrzewam jednak, że masz opanowane planowanie grafiku biznesowych spotkań. A co z planowaniem wolnych momentów? Mam na myśli takie „szczeliny”, które najpierw w ogóle zaczniesz zauważać, a potem w naturalny sposób będziesz chcieć ich więcej i więcej. To może być dłuższe niż zwykle śniadanie z rodziną, spacer przed snem czy kilka głębszych oddechów kiedy spoglądasz na to, co widzisz za oknem. Czasem najważniejsze i najbardziej wartościowe rzeczy to te MAŁE rzeczy – nic odkrywczego, nic spektakularnego. Łatwo powiedzieć :), trudniej wyłapywać.
Po pierwsze, przestań narzekać!
Podobno, według badań, ludzie narzekają raz na minutę w trakcie typowej rozmowy. Pozornie takie marudzenie pozwala na chwilę poczuć się lepiej. Jednak dr Travis Bradberry, autor książki “Inteligencja Emocjonalna 2.0”, zwraca uwagę, że nasz mózg bardzo łatwo przyzwyczaja się do narzekania. Tworząc nowe połączenia neuronalne, z każdym razem mamy większą łatwość w powtarzaniu tej czynności, co z kolei bardzo negatywnie wpływa na nasze relacje i naszą pracę.
Czas, który przeznaczasz na marudzenie, wykorzystaj na dostrzeganie i docenianie drobnych codziennych chwil. Ciesz się chwilą spokoju po szalonym dniu, smacznych obiadem, rozmową z bliskimi, słońcem za oknem ciepłą kąpielą. Jeśli na początku trudno wyłapać Ci takie momenty, ćwicz zapisując je, albo wymień je w głowie przed snem.
Po drugie, porzuć perfekcjonizm.
Nie bierz na siebie zbyt wielu rzeczy. Czasem warto odpuścić lub tak, jak poleca Pani Swojego Czasu, zadać sobie fundamentalne pytanie „PO CO?”. Świat się nie zawali jeśli jakaś mała rzecz wymknie Ci się spod kontroli.
Zobacz odcinek „Moc Kobiet – rozmowy Barbary Kohlbrenner” z Panią Swojego Czasu, czyli Olą Budzyńską
Po trzecie, zaplanuj czas tylko dla siebie
Wyznacz dzień lub kilka godzin, które będą należały tylko do Ciebie. Bez dzieci, bez służbowych maili, bez wyrzutów sumienia. Planuj ten czas regularnie.
Po czwartek – wyłącz telefon (czasem;)
Świat się nie zawali jeśli nie przejrzysz wszystkich postów na Facebook’u i Instagramie, nie odpowiesz na wszystkie maile od razu. Załatw co musisz i włącz opcję offline. Zerknij TUTAJ i zobacz jakie są symptomy fonoholizmu. Pomyśl, ile rzeczy umyka Ci kiedy Twój wzrok jest wlepiony w telefon. Może to uśmiech Twojego dziecka, uśmiech przypadkowej osoby na ulicy, widok spadających liści. Odłóż telefon i po prostu bądź ze swoimi bliskimi.
Życzę sobie, aby ten wpis był punktem wyjścia do Twoich rozważań. 🙂 Straconego czasu nie możesz cofnąć. Zatrzymaj się na chwilę, odrobinę zwolnij, a zauważysz i docenisz te wszystkie „zwykłe” momenty, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi. Powodzenia!
Potrzebujesz coachingowego wsparcia?
Zapraszam do kontaktu: +48 602 717 800
Barbara Kohlbrenner